Nasze reggae

 

TREBUNIE-TUTKI I WARSZAWSKI CHÓR MIĘDZYUCZELNIANY

W połowie listopada 1999 roku, w kościele akademickim św. Anny w Warszawie odbyły się dwa koncerty z okazji Jubileuszu 35-lecia Warszawskiego Chóru Międzyuczelnianego. Do udziału w drugim z tych koncertów zaproszono kapelę Trebuniów–Tutków i Michała Kulentego. Wykonali oni repertuar z „Podniesienia” oraz z innych, wcześniejszych płyt, a kilkadziesiąt głosów chóru stanowiło akompaniament i potężne wzmocnienie znanych już kompozycji. Płyta w całości rejestruje to niezwykłe zdarzenie (67 minut) i pomimo technicznych niedociągnięć jest zjawiskiem unikalnym. Nowa góralska nuta wyśpiewana z profesjonalnym chórem w tle brzmi niemal jak odgłos „tysiąca wód” spadających z siklawy w Dolinie Roztoki. Utwory Tutków zaśpiewane wespół z chórem brzmią silniej i jaśniej. Tracąc kameralną intymność, zyskały przestrzeń, odniesienie do bogatej tradycji muzyki wokalnej. Patos tych pieśni łagodzi znana już z „Podniesienia” piosenka o pokorze „Taki tyci, mały”, którą błyskawicznie podchwytują nawet ludzie, którzy pierwszy raz usłyszeli góralską nutę.
Jakub Żmidziński, Czas kultury nr 4/2000

Twórczość Trebuniów-Tutków wymyka się wszelkim klasyfikacjom muzykologicznym. Niepowtarzalne właściwości stylistyczne ich muzyki sprawiają, iż można o niej mówić w kategoriach kulturowego fenomenu. Łączy ona w sobie w sposób bezprzykładny muzyczną tradycję Podhala z elementami reggae, classic polo, pop-rock'a i jazzu. Owa - i tak już bogata - paleta stylistyczno-brzmieniowa, od 1999 roku została wzbogacona za sprawą współpracy z WChM. Dlatego uzasadnione (i bezpieczne) wydaje się określanie Trebuniów-Tutków mianem przedstawicieli "nowej muzyki góralskiej". Biorąc pod uwagę okres, w którym zespół konstytuował się i szukał właściwych sobie środków ekspresji (początek lat 90-tych XX wieku), należy zauważyć, iż w Polsce był to czas bardzo silnej integracji politycznej i cywilizacyjnej. Towarzyszyło jej nawiązanie nowych więzi społecznych i gospodarczych. Wszystko to stworzyło podatny grunt dla zaistnienia nowej jakości w kontaktach z kulturami innych narodów. Samorzutnie w tym miejscu pojawia się problem niwelowania różnorodności kulturowej i budzącego wiele emocji globalizmu, ale problemy tzw. "McDonaldyzacji" kultury pozwolę sobie w tym miejscu odłożyć na bok...

Był rok 1991, kiedy rodzina Trebuniów spotkała się z przedstawicielami jamajskiego roots reggae, grupą "Twinkle Brothers". Ów kulturowy eksperyment zaowocował dwiema płytami: "Higher Heights" (1993) i "Come Back Twinkle to Trebunia Family" (1994). Sukces, jaki odniosły oba krążki, skłonił Janusza Dąbrowskiego do zaproponowania T-T współpracy nie mniej "egzotycznej" - koncertu wraz z WChM. Pierwszym krokiem na drodze do realizacji owego zamysłu był wspólny występ w jednym z telewizyjnych programów z cyklu "Swojskie klimaty". Wykonano jedynie dwa utwory, jednak eksperyment ten "Warszawiacy i Górale" uznali za zadowalający. Po ustaleniu z Krzysztofem Trebunią wyboru pieśni i warunków dalszej współpracy, Janusz Dąbrowski przystąpił do sporządzania kolejnych opracowań chóralnych. Zadanie, jakiego się podjął nie było łatwe. Zważywszy na obchody jubileuszu 35-lecia WChM, w ramach którego miał się odbyć wspólny koncert, chór nie mógł odgrywać jedynie roli drugoplanowej i stanowić tła dla T-T. Z drugiej zaś strony, cepry nie mogli zdominować muzycznej ekspresji zespołu, który jest autorem i naturalnym wyrazicielem muzyki przez siebie wykonywanej. Ponadto kierownik artystyczny WChM musiał swe opracowania wtopić w muzyczno-słowny kontekst muzyki podhalańskiej, starając się jednocześnie wyeksponować wszystkie walory brzmieniowe, jakimi dysponuje chór mieszany.

13 listopada 1999 roku, w kościele akademickim św. Anny w Warszawie, odbył się pierwszy z jubileuszowych koncertów, w którym oprócz WChM i T-T wystąpił jeszcze Michał Kulenty. Wykonano repertuar z "Podniesienia" oraz z innych, wcześniejszych płyt T-T.

Chór na przemian stanowił tło, był współuczestnikiem lub głównym kreatorem muzycznej akcji. Znane dotąd z kameralnego, intymnego brzmienia utwory, za sprawą nowych aranżacji nabrały siły i soczystości. Chór nasycał , a niekiedy pochłaniał subtelną tkankę dźwiękową snutą przez solistów i kapelę. Synteza muzyki góralskiej z muzyką chóralną przejawiała się zarówno w energetycznym ożywieniu muzycznej fabuły, jak i w nadaniu jej idiomu muzyki mistycznej, sięgającej do chóralnej tradycji Zachodu. Dla T-T koncert ów był kolejnym wyjściem ze stylu właściwego ich małej ojczyźnie do stylu międzynarodowego. Dla WChM spotkanie z zespołem kultywującym muzykę korzeni stało się okazją do wniknięcia w nieznany mu dotąd nurt stylistyczny, w nowe przetwarzanie polskiego folkloru muzycznego. Zainicjowana w ten sposób współpraca zaowocowała jak dotąd kilkoma koncertami, z których pierwszy został uwieczniony na drugiej płycie albumu "Jubileusz". W dwa lata po owym koncercie płyta została wznowiona pod tytułem "Warszawski Chór Międzyuczelniany & Trebunie-Tutki". 
Mateusz Homa,

więcej o Warszawskim chórze Międzyuczelnianym tutaj ->

Trzeba przyznać jedno – jest swoista, nieziemska moc w pieśniach chóralnych, rozbrzmiewających w murach kościołów.[...] Na drugim z kompaktów zgromadzono pieśni w wykonaniu zespołu Trebunie–Tutki, który nadzwyczaj dobrze brzmi z towarzyszeniem chóru, szczególnie w Dwunastu siostrach.
Agnieszka Niemojewska, Machina, kwiecień’ 2000

historia | aktualności  | skład zespołu  | dyskografia  | kalendarz koncertowy | propozycje programów  |  teksty  kontakt